Nasz zespół
Zarząd
Dział administracji
Dział handlowy
Dział kontroli i zakupów
Dział magazynu
Dział marketingu
Research & Development

Dawid Bystroń
Product Manager
Ania: Jakie były Twoje pierwsze wrażenia po rozpoczęciu pracy w naszej firmie 10 lat temu?
Dawid: Doskonale pamiętam dzień, kiedy przyszedłem na rozmowę o pracę w M-TECH. Było to dość zaskakujące dla wszystkich, ponieważ od jakiegoś czasu byłem klientem tej firmy. Moją opiekunką jako klienta była wtedy Karolina, która gdy mnie zobaczyła zareagowała zdziwieniem pytając „Dlaczego dzisiaj jesteś taki elegancki?”. Wyjaśniłem, że przyszedłem na rozmowę kwalifikacyjną i że być może wkrótce będziemy współpracownikami. I tak właśnie udało mi się dołączyć do zespołu jako handlowiec. Na początku miałem o tyle ułatwione zadanie, ponieważ znałem już prawie cały zespół i produkty którymi sam wcześniej handlowałem.
Ania: Czy miałeś mentora w firmie?? Jakie znaczenie miała dla Ciebie jego rola?
Dawid: Trudno wyróżnić jedną osobę, ponieważ uważam, że w ciągu tych 10 lat każdy ze współpracowników wniósł do mojej pracy coś cennego. Od każdego mogłem czerpać różne umiejętności i wiedzę, co było dla mnie niezwykle wartościowe. Dzięki współpracy z tak różnorodnymi ludźmi nauczyłem się wielu nowych rzeczy, które przyczyniły się do mojego rozwoju zawodowego i osobistego. Każdy z nich pomógł mi na swój sposób, dlatego dzisiaj doceniam cały zespół.
Ania: Czy sam często dzielisz się swoją wiedzą z nowymi pracownikami?
Dawid: Nie chcę być postrzegany jako osoba narzucająca swoje zdanie, dlatego wychodzę z założenia, że najlepsza pomoc to ta o którą ktoś sam poprosi. Kiedy nowi pracownicy mają swoje obawy nie, narzucam im swoich doświadczeń. Zamiast tego czekam, aż sami wyjdą z inicjatywą i opowiedzą o swoich problemach. Jeśli poproszą mnie o radę, zawsze staram się doradzić najlepiej jak potrafię. Moim celem jest, aby każdy czuł się komfortowo i wiedział, że może na mnie liczyć w razie potrzeby. Zawsze chętnie udzielam pomocy , jeśli ktoś o nią poprosi.
Ania: Jakie umiejętności i wiedzę zdobyłeś w ciągu 10 lat pracy w M-TECH?
Dawid: Jest wiele takich umiejętności, które zdobyłem na przestrzeni lat, ale dwie szczególnie teraz rzucają mi się na myśl. Po pierwsze , ogromna wiedza na temat funkcjonowania dużych firm. Nigdy wcześniej nie miałem kontaktu z dużymi korporacjami motoryzacyjnymi, więc wszystko, co teraz wiem na ten temat, nauczyłem się w M-TECH. Po drugie nauczyłem się jak pozyskiwać produkty od producentów. Przed pracą w M-TECH nie miałem takich możliwości ani kontaktów. Chociaż można jednak wspomnieć, że pierwsze doświadczenia w tej dziedzinie zdobyłem już w dzieciństwie, podczas wypraw z moim ojcem, który poszukiwał dostępu do produktów motoryzacyjnych, a jak na tamte czasy musiał wykazać się ogromną kreatywnością.
Ania: Czy jako Product Menager reagujesz na zmiany na rynku automotive?
Dawid: Oczywiście, staram się cały czas monitorować, co stosują specjaliści. Dużo czasu poświęcam na zdobywanie informacji o aktualnych trendach z wielu źródeł, w tym także grup i forów motoryzacyjnych, również oglądam filmiki w Internecie, aby dowiedzieć się, czym aktualnie kierują się najlepsi w branży. Obserwuję także trendy wykraczające poza gamę produktową M-TECH. W dzisiejszych czasach użytkownicy samochodów są coraz bardziej świadomi i angażują się w wybór funkcjonalnego sprzętu. Dzięki zmianom na rynku i łatwiejszym dostępie do wiedzy, nie tylko fachowcy mogą korzystać z profesjonalnych produktów i narzędzi. Amatorzy także coraz bardziej interesują się profesjonalną obsługą pojazdów. Moja praca jako PM polega na tym, że całą swoją wiedzę przekładam na funkcjonalność produktu. Zawsze staram się skupić na użyteczności produktów i spojrzeć na nie z perspektywy użytkownika. Moje doświadczenie i pasja motoryzacyjna pozwalają mi osobiście testować towary oferowane przez M-TECH pod kątem wydajności, jakości, trwałości i ergonomii użytkowania, dbając o to, by były one w pełni atrakcyjne także dla profesjonalnych użytkowników i amatorów.
Ania: Czy możesz opowiedzieć, jak łączysz swoje pasje i zainteresowania z pracą zawodową?
Dawid: W moim domu rodzinnym samochody były zawsze obecne i stanowiły ważny temat. Miłość do motoryzacji odziedziczyłem po ojcu i dziadku. Mój tata pasjonował się samochodami i nigdy nie jeździł „zwykłym” autem. Jako dziecko często pomagałem ojcu przy majsterkowaniu. Na wakacjach u dziadka jeździłem swoim pierwszym motorowerem. Gdy coś się psuło, musiałem samodzielnie to naprawiać. To właśnie wtedy nauczyłem się, że jeśli coś się zepsuje, nie rozkładam rąk i nie poddaję się, lecz idę do warsztatu i staram się zrozumieć, co się stało i jak to naprawić. Te doświadczenia z dzieciństwa ukształtowały moje podejście do motoryzacji i na zawsze pozostawiły ślad w moim życiu. To właśnie moje pasje i różnorodne hobby, nie tylko związane z motoryzacją, sprawiają, że posiadam szeroką wiedzę ogólną. Zawsze dążę do pogłębiania wiedzy na każdy temat, który mnie interesuje. Często dokształcam się i czytam dodatkowe materiały, co przynosi mi nie tylko satysfakcję, ale także praktyczne informacje, które mogę później wykorzystać w pracy.
Ania: Jak udaje Ci się zachować równowagę pomiędzy życiem prywatnym a zawodowym?
Dawid: Na przestrzeni ostatnich 10 lat musiałem wykształcić i nauczyć się wielu rzeczy. Choć może to zabrzmieć dziwnie, zdaję sobie sprawę, że często jestem leniwy. Lubię pracować, ale również cenię sobie czas wolny po pracy i ubóstwiam święty spokój. Na początku mojej kariery dominowało przekonanie wyniesione od mojego ojca, który często powtarzał: "nikt za ciebie tego nie zrobi". Był on dla siebie szefem i często pracował po godzinach w swoim zakładzie. W rezultacie, na początku mojej kariery angażowałem się w każde zadanie w firmie, często zabierając pracę do domu. Z czasem jednak zacząłem bardziej doceniać życie po pracy – myślę, że dojrzałem do tego. Duży wpływ miało na to założenie rodziny, rozwinięcie pasji i naturalne priorytetyzowanie tych aspektów życia. Oczywiście nadal jestem bardzo aktywny zawodowo, ale już nie szukam dodatkowych zajęć po godzinach. Dzięki temu mam teraz większy komfort psychiczny. Wspaniała rodzina i liczne pasje sprawiają, że mam czym się zająć po pracy i nie myślę tylko o obowiązkach zawodowych.
Ania: Sporo mówisz o swoich zainteresowaniach czy możesz opowiedzieć jakie hobby i pasje rozwinąłeś w swoim czasie wolnym przez ostatnie 10 lat?
Dawid: Bardzo chętnie. Przez ostatnie 10 lat przewinęło się przez moje życie wiele pasji, każda z nich miała swój czas i swoje miejsce. Dziesięć lat temu byłem zapalonym motocyklistą i jeździłem na chopperze, który sam złożyłem, inspirowanym amerykańską kulturą lat 60. Marzyłem także o amerykańskim samochodzie terenowym, więc kupiłem Jeepa. To były moje pasje, aż do momentu, gdy urodziła się moja pierwsza córka. Mieszkaliśmy wtedy w bloku, ale wolny czas spędzaliśmy u moich dziadków pod Opolem. Tam zintegrowaliśmy się z sąsiadami z Klubu Żeglarskiego i tak w niedługim czasie zdobyłem patent żeglarza i zaczęliśmy wspólnie pływać. Zauważyliśmy, że nasza córeczka uwielbia żeglować, więc zdecydowaliśmy się kupić własną łódkę. Żeglowaliśmy z przyjaciółmi, także na Mazurach, gdzie zakochałem się w tej formie wypoczynku. Mam nawet plan, by na emeryturze przeprowadzić się na Mazury. Niestety, po kilku sezonach żona zaczęła bać się żeglowania, głównie z powodu złych warunków pogodowych, które czasami sprawiały, że żeglowanie stawało się niebezpieczne. Problemy z przechowywaniem łodzi również zaczęły nas irytować, więc postanowiliśmy ją sprzedać. Oboje lubiliśmy biwakowanie i wspólne spędzanie czasu na łonie natury, więc zaczęliśmy myśleć o zakupie campera. Okazał się świetnym wyborem, szczególnie podczas pandemii, gdy jako jedni z nielicznych mogliśmy wtedy podróżować mimo lockdownu. Podczas jednej z takich wycieczek w góry, koleżanka zaproponowała wycieczkę rowerową, która pomimo, że wiązała się z ogromnym wysiłkiem dla mnie jak na tamte czasy to finalnie przerodziła się w moją nową pasję - kolarstwo górskie. Zrezygnowałem wtedy z marzeń o harleyu na rzecz roweru, co pozwoliło mi spędzać więcej czasu z rodziną. W efekcie mojej chęci do pogłębiania wiedzy na temat moich pasji zacząłem sam serwisować nasze rowery w domowym warsztacie, co stało się moim nowym hobby. Jakiś czas temu spełniłem swoje największe marzenie o posiadaniu BMW Cabrio, co sprawiło, że rowery aktualnie zeszły na dalszy plan. Oczywiście nie udałoby mi się tyle osiągnąć bez wsparcia mojej rodziny, a zwłaszcza żony, która zawsze mnie wspierała w moich zainteresowaniach. Żona jest moim najlepszym przyjacielem, wspiera moje czasem szalone pomysły, ale też potrafi być moim głosem rozsądku. Bardzo cenię sobie czas spędzony razem przez te wszystkie lata i jestem dumny z tego, co osiągnęliśmy jako rodzina. Nie mam planu na najbliższe lata, ale wiem, że mój obecny cabriolet nie jest ostatnim etapem w moim życiu po pracy. Cieszę się, że mogłem podzielić się swoją historią.